Księgowanie nie jest dziełem
- US – urząd skarbowy
- Kc – Kodeks cywilny
- SA – Sąd Apelacyjny
- SN – Sąd Najwyższy
- So – sąd okręgowy
Biuro rachunkowe zatrudniało księgową (emerytkę), zawierając z nią liczne umowy o dzieło. Były one podpisywane cyklicznie – co 2 tygodnie lub co miesiąc – na kilkunastodniowe okresy. Wynagrodzenie określano kwotowo, a jego wysokość zależała od ilości dokumentacji do przeanalizowania. Wypłacano je na podstawie wystawionych rachunków.
Umowy z reguły były zawierane na wykonanie różnych czynności: zestawień analitycznych do bilansów, analityki kosztów, zestawień i rejestrów za poszczególne miesiące (najczęściej dotyczyło to faktur zakupu i sprzedaży), zestawień do rocznych zeznań podatkowych, rocznych formularzy PIT dla pracowników i klientów biura, archiwum ksiąg przychodów i rozchodów na płytach CD, kartotek urlopowych dla klientów biura itp.
Księgowa miała zapewniony dostęp do danych i niezbędne narzędzia informatyczne. Przykładowo, żeby wykonać ewidencję urlopów, brała akta osobowe i na ich podstawie wpisywała dni urlopu dla danego pracownika. Mogła pracować w dowolnym czasie. Nie miała natomiast prawa wynosić dokumentów źródłowych poza siedzibę firmy. Dlatego swoje zadania wykonywała tylko na miejscu, w biurze (miała do niego klucz).
Wykonane przez księgową prace sprawdzała osoba, która jako jedyna była zatrudniona na umowę o pracę i miała pełnomocnictwo od właściciela biura do reprezentowania go we wszystkich sprawach go dotyczących. Osoba ta zajmowała się księgowaniem dokumentów, prowadzeniem ksiąg rachunkowych oraz pkpir klientów biura. Prowadziła też listy płac i rozliczenia z ZUS.
Podstawą do sporządzenia przez nią deklaracji i zeznań podatkowych oraz bilansów, zestawień i innych dokumentów dla klientów biura były prace wykonane przez księgową.
W biurze były jeszcze 2 osoby, zatrudnione na umowy zlecenia. Wykonywały proste prace biurowe, takie jak odbieranie dokumentów od klientów biura i dostarczanie ich do US, wypełnianie druków, przepisywanie.
Księgowa otrzymywała wynagrodzenie dopiero po sprawdzeniu przez pracownicę biura wykonanych przez nią zadań. Wynosiło ono od 900 do 4000 zł, zależnie od zakresu powierzonych jej prac i liczby dokumentów do przeanalizowania.
ZUS uznał, że zawarte przez księgową i biuro umowy były typowymi umowami zlecenia, a nie o dzieło. Zażądał zapłaty zaległych składek na ubezpieczenia społeczne (emerytalne, rentowe i wypadkowe) i zdrowotne.
Podobnie orzekły sądy obu instancji – SO i SA w Lublinie (wyrok z 14.12.2017, III AUa 476/17). Oba wskazały na różnice między umową o dzieło a umową zlecenia.
Istotą umowy o dzieło jest osiągnięcie określonego, zindywidualizowanego rezultatu. Zgodnie z art. 627 Kc przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający – do zapłaty wynagrodzenia.
Natomiast umowa zlecenia to umowa o świadczenie usług. Jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Jest umową starannego działania (art. 734 § 1 i 2 Kc).
Jednym z kryteriów pozwalających na odróżnienie umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług jest sprawdzenie, czy rezultat ma wady fizyczne (wyrok SN z 3.11.2000, IV CKN 152/00).
W opisywanej sprawie przedmiotem umów – mimo że zostały nazwane umowami o dzieło – było świadczenie usług polegających na wykonywaniu czynności księgowych – orzekły sądy obu instancji. Ustaliły, że w umowach nie określano, jakie dzieło miałoby powstać, a jedynie, jakie czynności ma wykonywać księgowa. Wolą obu stron było świadczenie usług. Liczyły się określone działania, a nie ich wynik.
Nie można uznać, że dziełem było wykonanie dużej liczby jednakowych, powtarzających się czynności, w długim okresie, w sposób ciągły – uznały sądy. Zwróciły również uwagę, że to nie księgowa, a pracownik biura sporządzał finalne rozliczenia dla klientów i odpowiadał przed nimi oraz US. Trudno więc przyjąć, że księgowa odpowiadała za rezultat swojej pracy.
W tej sprawie ani ZUS, ani sądy w ogóle nie rozpatrywały, czy między księgową a biurem rachunkowych zaistniał stosunek pracy. Najprawdopodobniej ZUS uznał, że nie były spełnione warunki określone w art. 22 Kp. Najistotniejsze z nich to wykonywanie pracy pod kierownictwem pracodawcy oraz w miejscu i czasie przez niego wyznaczonym.